Sezon na szparagi w pełni. W sumie i dobre to, i zdrowe i nawet tanie. Tylko u mnie praktycznie nikt tego nie lubi. Kupiłam sobie wiązkę zielonych z nadzieją, że dorzucę do zupy warzywnej ale się nie zmieściły. No to uznałam, że najprościej będzie zrobić sobie omlet ze szparagami. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Chyba mój pierwszy prawdziwy omlet. Nie chciało mi się szukać przepisów, więc mam nadzieję, że to co zrobiłam rzeczywiście nim było. A jeśli nie – i tak był smaczny. Na tyle, że – żeby nie marnować reszty szparagów – nazajutrz przetestowałam na Dzieciu Młodszym. Też mu smakowało.
Omlet ze szpararagami
2 jajka
10 szparagów
2 łyżki tartego dziugasa
masło klarowane do smażenia
Jajka ubić. Dodać do nich ser oraz umyte, obrane i pokrojone w drobne kawałki szparagi. Bez drewnianych części oczywiście. Masło rozgrzać na patelni, na rozgrzaną patelnię wylać masę jajeczną. Smażyć na małym ogniu dopóki się góra nie zetnie. Żeby się dół nie spalił nim to nastąpi, smażyć pod przykryciem. Zsunąć z patelni, złożyć na pół. Delektować się. Niby można do omletu podać chleb… ale po co?