Taka pora roku nastała, że człowiek cokolwiek osłabiony chodzi. Poza tym wiek też robi swoje. Wprawdzie powiadają, że jak człowiek w pewnym wieku obudzi się i nic go nie boli, to nie wie, że żyje, ja jednak wolałabym w inny sposób niż cierpiąc na jakieś nieustające dolegliwości odczuwać życie. Trzeba się więc jakoś wzmacniać. Świeże owoce cytrusowe, banany czy warzywa z chłodni to zdecydowanie nie to samo co owoce i warzywa sezonowe w sezonie, warto więc poszerzyć zestaw środków stawiających na nogi. Na ratunek ruszają więc suple i podobno cudowne przyprawy. Tak więc eksperymentuję z kurkumą na różne sposoby (jednocześnie uważając, by nie przedawkować, bo co za dużo to nie zdrowo). Dziś dodałam ją do śniadaniowej owsianki.
Złocista owsianka
1/2 szkl. płatków owsianych bio
garść ekologicznej białej morwy
garść ekologicznych jagód goji
garść ekologicznych rodzynek
1 płaska łyżeczka ekologicznej kurkumy
szczypta pieprzu czarnego
szczypta mielonego imbiru
duża szczypta cynamonu cejlońskiego
2 łyżeczki musu kokosowego
wrzątek
Suche składniki wymieszać, zalać wrzątkiem nieco ponad mieszankę. Wymieszać aż się mus kokosowy rozpuści. Zostawić na godzinę, żeby płatki i bakalie wchłonęły płyn. Jeść. Efekt – cóż, za samą kurkumą nie przepadam i na słodko średnio się sprawdza, ale imbir, cynamon i słodycz bakalii jakoś to przykrywają.
Zamiast musu kokosowego i wody można użyć po prostu mleka kokosowego, ale wygodniej zrobić je samemu z musu, który składa się w 100% z kokosa niż przemierzać sklepy i targowiska ewentualnie eksplorując czeluście internetu, by znaleźć mleko o czystym składzie. Można też dodać innego mleka roślinnego (zwierzęcego pewnie też), ale skoro czuję się tak nijako, że potrzebuję wzmocnienia to wymyślając potrawy czy napoje wzmacniające idę po linii najmniejszego oporu. Jeśli superśniadania/obiady/kolacje/napoje/przekąski podziałają, to może i kreatywność się obudzi. Tymczasem realizuję plan minimum.