Wpis ogólny, swoich opisywać nie zamierzam.
Od jakiegoś czasu w sezonie wakacyjnym pojawiają się w prasie, zwłaszcza internetowej, artykuły reklamujące odludne miejsca, nie skażone jeszcze takimi zjawiskami jak dzikie tłumy, parawaning, głośna muzyka, litry piwa i śmieciowa żywność czy tony śmieci… Przykre to, jak kilkoro dziennikarzy dla paru dodatkowych złotych, albo z czystej ludzkiej złośliwości, odbiera ludziom, pragnącym wypoczywać w spokoju, w oderwaniu od cywilizacji, od głośnej muzyki, te kilka ostatnich miejsc, w których można spędzić czas na łonie natury.
Oczywiście, wiem że najlepiej by było, gdyby ludzie nie śmiecili, nie potrzebowali ton plastikowych torebek do wszystkiego i nie rzucali ich na ulicę, gdy te są już niepotrzebne. Dobrze by było, gdyby ludzie, nie potrafiący żyć bez muzyki, słuchali jej za pośrednictwem słuchawek a nie ustawiając na plażach sprzęt grający tak, żeby ich w promieniu kilometra było słychać. Tylko że tego się nie da zmienić, bo nie po to na wakacje wyjeżdżam, żeby mi ktoś na plaży/w lesie/na szlaku mówił, jak się mam zachowywać. W końcu mamy demokrację, prawda? Więc skoro nie da się zmienić mentalności większości, to dlaczego odbierać tym, którzy pragną jednak nacieszyć się naturą i spędzić czas z dala od dzikich tłumów, te, coraz mniej liczne miejsca, w których jest to możliwe?
Dlatego nie wyjeżdżam w sezonie. Tłumy, kolejki, rozwrzeszczane towarzystwo to nie dla mnie.
Póki Dzieci nie miałam też wolałam wyjeżdżać poza sezonem. Teraz wyjeżdżamy w sezonie i choć niby z dala od cywilizacji, to niestety – ta „cywilizacja” ze swoją głośną muzyką i porozrzucanymi wszędzie puszkami po coli i piwie i tak nawet tam dociera :///
Jeśli ktoś chce uciec jak najdalej od cywilizacji to polecam wynajęcie domku letniskowego na Kaszubach, w Borach Tucholskich lub na Mazurach… W tym roku bardzo się sprawdziło. Cudowne dwa tygodnie nad jeziorem, śpiew ptaków i delikatny wietrzyk… Nawet burza była super!
Dzięki. Postaram się zapamiętać 🙂